poniedziałek, 30 czerwca 2014

Część I: Rozdział 2: Jedziemy szybciej i szybciej

... w ostatniej chwili się powstrzymałam. 
Jeszcze ułamek sekundy, a by się dowiedział, że słyszałam jego rozmowę. 
Coraz bardziej się go boję. Ma coś zrobić, ale nie wiem co... 
Muszę się dowiedzieć, ale dyskretnie. 
Boję się tylko, że dzięki mojej nadmiernej ciekawości, 
mi albo komuś innemu może stać się jakaś krzywda. 
No cóż... ale bez mojej ciekawości też może komuś stać się krzywda. 
No nic, zostawię to do jutra, bo jestem zmęczona.

 Szybko się ubrałam i wyszłam ze szpitala.
 Przed wyjściem kilka osób się szwendało. 
Pośród nich rozpoznałam również naszego kochanego Liam'a. 
Spotkał się z kimś. Nie widziałam do końca jego twarzy, w ogóle mało co widziałam. 
Nagle Payne obejrzał się moją stronę. Od zawsze byłam zwinna, więc zanim odwrócił całkowicie głowę do mnie, ja zdążyłam odwrócić głowę w innym kierunku. 
Udałam, że go nie wdziałam. Chyba mu na tym zależało. 
Cały czas rozglądał się nerwowo dookoła. 
Wiedziałam, że to ma związek ze wcześniejszą rozmową telefoniczną. 
Poszłam dalej z głową wpatrzoną w chodnik.

_________________________________________________________
W nocy nie mogłam zasnąć. 
Dzisiejsze wydarzenia wzbudzały we mnie lęk, a zarazem podniecenie.
 Bałam się Liam'a. A co jeśli to ma związek z nowym pacjentem? 
Może...
 
Jadę samochodem. Jestem jakoś dziwnie ułożona. Tak jakoś niechlujnie. 
Nie jestem przypięta pasami. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Każdy kilometr daje mi ulgę. Jedziemy szybciej i szybciej. 
To jest ważniejsze niż bezpieczeństwo. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Czuję się bezpieczna. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Mam przy sobie osobę, którą bardzo kocham. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Ona też minie kocha. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Nie przejmujemy się niczym. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Widzę jakieś światełko w oddali. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Słyszymy hałas silnika innego samochodu. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Światełko z przodu robi się większe. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Za nami pojawiają się dwa samochody. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Słychać dwa strzały. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Nie zwalniamy. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Słyszymy jeszcze jeden strzał. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Oślepia nas światło z przodu. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Opona z naszego samochodu została przebita. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Musimy ominąć światło. Jedziemy szybciej i szybciej. 
Nagle mój ukochamy skręca ostro kierownicą. Nie jedziemy już szybciej i szybciej. 
Jedziemy wprost w drzewo. Nie jedziemy już szybciej i szybciej. 
Słychać pisk opon. Nie jedziemy już szybciej i szybciej. 
Chcę krzyczeć...


Otworzyłam oczy. To był tylko sen. 
Zły sen. Koszmar. Całe moje czoło było zalane potem. 
Usiadłam na łóżku. Byłam przestraszona. 
Siedziałam tak przez dobre kilka minut. 
Postanowiłam wyjść z łóżka i napić się czegoś. 
Wyszłam z mojego pokoju i skręciłam do kuchni. 
Nie miałam daleko, bo mieszkam w małym mieszkaniu w bloku. 
Mieszkanko znajduje się na parterze, dlatego jest takie małe, 
bo w tej części jest bardzo mało miejsca. 
Mimo tego bardzo je lubię i nie chce zamienić na inne. 
Nawet na największe luksusy.

Usiadłam w kuchni koło lodówki z kubkiem wody. 
Zaczęłam myśleć co się ze mną dzieje. 
Nigdy nic mi się nie śniło, a tym bardziej nie miałam koszmarów. 
Chociaż kiedyś...

Musiałam przerwać moje rozmyślania, bo kubek z wodą wypadł mi z rąk 
i mój napój rozlał się na podłogę. 
Wstałam z siadu tureckiego i sięgnęłam po ścierkę z blatu. 
Wytarłam podłogę i wróciłam do łóżka.
_______________________________________

Wstałam o 4 nad ranem. 
Miałam jeszcze ponad godzinę do wyjścia, więc nie musiałam się śpieszyć. 
Postanowiłam, że usiądę i obejrzę telewizję. 
Nie było to najciekawsze zajęcie, ale zawsze coś. 
Nie lubię filmów, seriali ani tym podobne. 
Wole spędzać czas na świeżym powietrzu. 
Kiedy tak przełączałam z kanału na kanał, szukając coś co przykuję moją uwagę, 
usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Spojrzałam na ekran. 
Szpital w Leastle. 
 Czyli moja praca. Odebrałam.

-Mam nadzieję, że nie obudziłam pani- zaczął miły głos - ale...

________________________________________________________

Krótki roZdział i mało się dzieję, ale w następnym Wam to wszystko wynagrodzę...
Chcesz być informowany, wystarczy napisać :)
Jak sen? Chciałam trochę emocji :D Dziękuję za komentarze. To bardzo mnie motywuję... :)

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

7 komentarzy:

  1. Super :) Widzę, że historia się rozkręca. Szybko dodawaj kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie mam dokończonego 3, ale postaram się dodać jutro, ewentualnie w niedzelę :) Wtedy to akcja rozkręci się na max'a :D

      Usuń
  2. Świetna ; 3 Uwielbiam i czekam na kolejny rozdział : )
    @Bajeek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) jak pisałam spodziewajcie się niedługo ...

      Usuń
  3. Rozdział świetny. Z niecierpiętliwością czekam na następny xx

    P.S. Napisałaś mi, że chciałabyś być informowana na http://thevampsfanfiction.blogspot.com , jednak nie podałaś swojej nazwy tt.

    OdpowiedzUsuń